honda legend - strona główna

Pełna wersja: 510.000 miles by 4cruizn!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Za chwile bedzie pół miliona mil Legendem, a na razie:

http://www.youtube.com/watch?v=9vz_vHpdkEg
Piękny wynik. Moja ma dopiero 314.000 km. O ile licznik nie kręconyUśmiech
Moja ma 113000 mil, wiec wypada blado.

Szacun dla 4cruizn :oklasky:
Podobno jedyne co nie wytrzymuje próby ilości kilometrów to automatyczne skrzynie. Nie wiem ile w tym prawdy bo moja przy 360 tys km chodzi jak nowa Uśmiech
Jakby co to mam zapasowa nowa skrzynie. Ale nie sadze zeby sie przydala Duży uśmiech
sam od dłuższego czasu śledzę kolejne przebiegi tego gościa. auto jest niesamowite! z ciekawości - rozrząd musiał być wymieniany już jakieś 9 razy, nieźle, a olej 78 Duży uśmiech
przebieg taki jak co 3ci passat na nszych drogach Język Język

ale ten stan tech + wpisy z napraw i spalania.....przy tym gociu to auto ma szanse dojechac miliona.

co istotne, jeździ na oryginalnym sprzęgle jeszcze !Zdezorientowanyzok:
Kiedyś mądry człowiek powiedział mi, że przy umiejętnej jeździe sprzęgło wytrzyma dłużej niż silnik. Ja jako posiadacz wielu aut potwierdzam tą tezę. Kupiłem kiedyś auto z zabitym sprzęgłem. Zrobiłem nim 110.000 km i sprzęgło nadal było zabite Oczko Autem tym nie był legend, ani accord. Nie było to żadne z flagowych modeli japońskiej marki. Był to fiat uno... Dajcie mi nowego legenda, tankujcie mi go do pełna a machnę nim milion kilosów na oryginalnych gratach. Uśmiech
I tu się z Tobą zgodzę drajwer.
Sprzęgła padają głównie ze względu na złą eksploatację i brak umiejętności.
Wszystko ładnie pięknie Panie i Panowie, ale..... przy całym podziwie dla przejechanych prawie 500.000mil i wciąż znakomitym stanie auta należy pamiętać, że mila mili nie równa.
Nie jestem pewien, ale podejrzewam, że legend tego kolesia jeździ trochę w lepszych warunkach niż np. w warszawskich.
Tam można śmiało przypuszczać, że highway-je są głównymi drogami jakimi się porusza.
Ja praktycznie jeżdżę tylko po mieście, gdzie średnia prędkość do pracy to ok. 25km/h, a z pracy 16km/h. Drogi choć w W-wie coraz lepsze to i tak zdarza się masakra. W zimę -15 i sól, w lato 35 w korku (ludzie się dziwią, że pali mi 20litrów gazuPodejrzany no cóż, w trasie spada mi poniżej 10, w normalnym mieście pewnie chwaliłbym się, że w mieście pali mi 14....)
Ciągłe ruszanie i hamowanie.... wiadomo, cała mechanika dostaje kilkukrotnie bardziej niż łykanie kolejnych autostrad.

Już nie wspominam o standardach, stopach życiowych i....... dostępie do części, które nie dość, że są, to jeszcze dwukrotnie tańsze. Ameryka.
Stron: 1 2