03-19-2016, 0:10
(03-18-2016, 8:01 )fontisgombault napisał(a): Ostatnio podczas przeglądu zawieszenia, przy okazji regulacji zaworów mechanik zwrócił mi uwagę na minimalny luz sworzni w dolnych wahaczach. Zaznaczył, że ASO Hondy - a przepracował tam trochę czasu - tolerowało znacznie większy luz na wahaczach bez wskazań na konieczność wymiany. Równocześnie zasugerował, że ze względów bezpieczeństwa można pomysleć o ich regeneracji (same sworznie). W związku z tym zastanawiam się, czy jeśli na razie luz jest minimalny i nie słychać nic w zawieszeniu, warto jechać do Błońskiego w Zielonce i wymieniać sworznie, czy też może wychodząc z założenia że trwałość regenerowanego może okazać się mniejsza niż oryginału, pojeździć jeszcze, aż wahacze się "odezwą" ?
Biorąc pod uwagę, że dobrze zregenerowany sworzeń powinien mieć kasację luzu - jego trwałośc może być wyższa niż tego fabrycznego.
Ja bym zrobił, by później było już z bańki.