Miałem mazdę 929 coupe w automacie (3biegi, stopień skomplikowania konstrukcji przy zestawieniu z legendem znikomy) Któregoś razu wystąpiła potrzeba holowania. Odpalać nawet nie miałem zamiaru próbować, mając na względzie powszechne opinie na ten temat czyli "NIGDY NIE HOLOWAĆ". Zaryzykowałem, bo niespełna kilkanaście kilometrów... Auto pozostało już na warsztacie z tłustą kałużą pod skrzynią (najprawdopodobniej simering na końcu skrzyni (RWD)). Nie pamiętam już co działo się dalej, ale z tego co wiem podczas holowania w skrzyni wytwarza się ciśnienie oleju, które nie działa w taki sam sposób jak przy zapalonym silniku. Skutkuje to uchodzeniem tegoż ciśnienia w miejscach gdzie jest to najłatwiejsze przypuszczam. Od tamtej pory nie holuję automatów.
heheh i przypomniała mi się anegdota jak to podczas ochrony imprezy masowej pięciu policjantów utonęło w odrze... próbowali zapalić motorówkę na pych
heheh i przypomniała mi się anegdota jak to podczas ochrony imprezy masowej pięciu policjantów utonęło w odrze... próbowali zapalić motorówkę na pych