Kiedy dopadła choroba, to troszkę czasu pojawiło się na relancję 
Amerykańska wersja alufelg miała piękny wzorek, coś ala płyta gramofonowa z równymi rowkami, wypolerowana na lustro lub inną formę chromu. Niestety, nadgryzione przez ząb czasu nie dodawały aut uroku.
Duża liczba wżerów, spęknięć. Nie wygladało to dobrze.
Faktura amerykańskiej wersji alu - coś jak rowki w płycie gramofonu.
Mając na uwadze, że praca z aluminium nie jest trudna, ale czasochłonna, dziennie udało mi się odświeżyć po dwie felgi. Na pierwszy ogień poszła w ruch szlifierka, bo aż tyle siły i cierpliwości do usuwania lakieru i żywicy bezbarwnej z felgi samym papierem ściernym trwałaby w zasadzie niemal do dziś Usunąłem mechanicznie lakier z miejsc niedostępnych przy szlifowaniu na obracającym się kole.
Wygląda strasznie, ale to chwilowo. Oczyszczona powierzchnia przy śrubach i koło otworów wentylacyjnych
Teraz żmudne szlifowanie papierem ściernym o gramaturze 150 tak, aby powstał efekt 'brushed aluminium' czyli jednostajnie ruchy posuwiste.
Mówiłem, że te kratery to na chwilkę. Pierwsze szlifowanie papierem 150, teraz pójdą kolejne
I widok na całość, dwa przejścia tym samym papierem celem wyrównania największych nierówności i nadania efektu szczotkowanego aluminium.
Teraz przyszła kolej na papier 280. I jeszcze raz te same posuwiste ruchy...
Męczące, ale wyrównuje chropowatości poprzedniego papieru. Wygładza do porządanej faktury.
Jako część wykończenia efektu to szczotkowanie tkaninogąbką o strukturze papieru ściernego. Na samym końcu włókniną szklaną. Jeśli nie masz rękawic, to lepiej jej nie dotykaj
Efekt lustra i pięknego połysku, ale nie usuwa rysek imitujących choć po części poprzedni efekt rowków płyty gramofonowej.
Teraz pora na szlifowanie na aucie. Koło kręci się zablokowane na D2 - kiedy szlifujemy ranty. Kiedy przechodzimy bliżej śrdoka - blokujemy skrzynię na D3.
Uwaga na palce. To chyba najważniejsze. Koło ma niesamowicie dużą bezwładność, więc zanim przystawicie rękę z papierem, pomyślcie.
A oto efekt końcowy z bliska
Jak dla mnie wyglądają lepiej, niż z tymi wykwitami. ale na zimę dam je do zrobienia na fabryczną, amerykańską modłę.
Amerykańska wersja alufelg miała piękny wzorek, coś ala płyta gramofonowa z równymi rowkami, wypolerowana na lustro lub inną formę chromu. Niestety, nadgryzione przez ząb czasu nie dodawały aut uroku.
Duża liczba wżerów, spęknięć. Nie wygladało to dobrze.
Faktura amerykańskiej wersji alu - coś jak rowki w płycie gramofonu.
Mając na uwadze, że praca z aluminium nie jest trudna, ale czasochłonna, dziennie udało mi się odświeżyć po dwie felgi. Na pierwszy ogień poszła w ruch szlifierka, bo aż tyle siły i cierpliwości do usuwania lakieru i żywicy bezbarwnej z felgi samym papierem ściernym trwałaby w zasadzie niemal do dziś
Usunąłem mechanicznie lakier z miejsc niedostępnych przy szlifowaniu na obracającym się kole.Wygląda strasznie, ale to chwilowo. Oczyszczona powierzchnia przy śrubach i koło otworów wentylacyjnych
Teraz żmudne szlifowanie papierem ściernym o gramaturze 150 tak, aby powstał efekt 'brushed aluminium' czyli jednostajnie ruchy posuwiste.
Mówiłem, że te kratery to na chwilkę. Pierwsze szlifowanie papierem 150, teraz pójdą kolejne
I widok na całość, dwa przejścia tym samym papierem celem wyrównania największych nierówności i nadania efektu szczotkowanego aluminium.
Teraz przyszła kolej na papier 280. I jeszcze raz te same posuwiste ruchy...
Męczące, ale wyrównuje chropowatości poprzedniego papieru. Wygładza do porządanej faktury.
Jako część wykończenia efektu to szczotkowanie tkaninogąbką o strukturze papieru ściernego. Na samym końcu włókniną szklaną. Jeśli nie masz rękawic, to lepiej jej nie dotykaj
Efekt lustra i pięknego połysku, ale nie usuwa rysek imitujących choć po części poprzedni efekt rowków płyty gramofonowej.
Teraz pora na szlifowanie na aucie. Koło kręci się zablokowane na D2 - kiedy szlifujemy ranty. Kiedy przechodzimy bliżej śrdoka - blokujemy skrzynię na D3.
Uwaga na palce. To chyba najważniejsze. Koło ma niesamowicie dużą bezwładność, więc zanim przystawicie rękę z papierem, pomyślcie.
A oto efekt końcowy z bliska
Jak dla mnie wyglądają lepiej, niż z tymi wykwitami. ale na zimę dam je do zrobienia na fabryczną, amerykańską modłę.
Acura Legend 1995 32oo cc
Honda Accord 1991 2ooo cc
Polski Fiat 125p 1968 13oo cc
Opel Olympia-Rekord B 1966 17oo cc
Cadillac series62 1954 54oo cc
Honda Accord 1991 2ooo cc
Polski Fiat 125p 1968 13oo cc
Opel Olympia-Rekord B 1966 17oo cc
Cadillac series62 1954 54oo cc