11-25-2014, 5:05
Cieszy mnie ze masz tyle zapalu POWODZENIA. Trza sie kiedys spostakac
Honda Legend Coupe '92
|
11-25-2014, 5:05
Cieszy mnie ze masz tyle zapalu POWODZENIA. Trza sie kiedys spostakac
Co do falowania obrotów. Może być zapowietrzony układ chłodzenia. Sprawdź też poziom płynu. Jeśli nic z tych rzeczy, nie dogrzewa się inst.gazowa. Spróbuj przełączyć gaz ręcznie na rozgrzanym silniku (bo rozumiem że na benzynie jest normalnie?)
06-26-2015, 21:53
No to może parę słów co u mojej hondy Od momentu mojego ostatniego posta wizualnie nic się za bardzo nie zmieniło (no poza pięknym śladem po czyichś drzwiach na moich od strony kierowcy (całe szczęście na jasnym lakierze nie rzuca się AŻ TAK w oczy). Jeśli chodzi o mechanikę: Winowajcą falujących obrotów okazała się przepustnica (a konkretnie czujnik - wymieniłem, jest pięknie). Ponadto przez kilka miesięcy męczył mnie problem z wyciekiem płynu chłodzącego, za cholerę nie mogłem zlokalizować gdzie ucieka, plama pod autem nie zostawała. Bałem się, że może uszczelka pod głowicą, ale żadnego z typowych objawów nie było. W końcu mechanik sprawdził i stwierdził, że pompa wody. No to od razu przy okazji rozrząd i przez dłuży czas było okej. W między czasie jedna trasa - 300 km, druga trasa 500 km... Wyprzedzanie tym autem stało się moim nowym hobby A spalanie w trasie jak mnie zaskoczyło! Udało się zejść do 10,5 l gazu (i to przy dość dynamicznej jeździe i częstym wyprzedzaniu). W sumie jakieś 3 tys km spokoju. Niestety znowu któregoś dnia mi się zagotowała, znowu panika że uszczelka. Ostygła - sprawdzam: Płyn w zbiorniczku niby jest, ale w chłodnicy już nie widać. No to dolałem, przejechałem się - temperatura ok, ale znowu gdzieś ucieka. I to ucieka w znacznych ilościach jakieś 200 ml na 100 km. Nie chciało mi się znowu kombinować więc nasypałem uszczelniacz I wszystko wskazuje na to że pomogło.
W najbliższym czasie planuję zająć się klimą, natomiast ostatnio w końcu udało mi się dozbierać na opony i od razu o niebo przyjemniej się jedzie. Miałem też zmierzyć kompresję na cylindrach... Ale poco sobie psuć humor Na razie jeździ całkiem sprawnie, a remont silnika i tak mnie pewnie czeka w przyszłości. Podsumowując: Nadal uwielbiam swoje auto, chyba nawet jeszcze bardziej niż zaraz po zakupie
06-26-2015, 23:10
No i o to chodzi. Ja w swojej dlubie od 3 miesiecy duzo więcej i mam nadzieje w koncu pojezdzic (jak wyłącze alarm).
Ludzie zejdźcie z drogi...
12-21-2019, 20:29
Jak ten legend mi sie strasznie podoba. Sam czaje się na taki model, ale w automacie i w skórach.
Samo patrzenie na to wnętrze sprawia że czuję się komfortowo. Myślę że niedługo coś takiego sobie sprawie. Dodam że wcześniejsze moje hondy to tylko Type R, glośne szybkie mało komfortowe. Teraz marzy mi się odrobina luksusu |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|