Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Legend KA9 Grudziądz GD23040 - komis
#1
Cześć,
w związku z tym, że ostatnio zniknął nam z dróg kolejny legened (wypadek-auto do kasacji prawdopodobnie), postanowiłem kupić kolejnego, bo to bardzo fajne auto!
Jak wiadomo na portalach sprzedażowych legendy na palcach u jednej ręki można policzyć...

Postanowiłem dać szansę tej KA9, która to stoi już od 2 lat(?) w jednym komisie i nie chce się sprzedać.
Pojechałem do Grudziądza…

Zanim jednak to zrobiłem, to zadzwoniłem do Pana handlarza zapytać o bolączki auta.
Oczywiście auto idealne, silnik pszczółeczka, skrzynia pszczółeczka nic nie stuka nic nie puka sratytaty.
Jak wyczytałem na forum auto najpierw kosztowało 13900 później 11900 poźniej 10900.
Przez telefon ustaliliśmy już cenę 9500 PLN.

http://olx.pl/oferta/honda-legend-salon-...d67c8e2f15


Zajechaliśmy rano koło 9:00… facet dopiero otworzył komis.
Podeszliśmy do auta, no i już nie było takie idealne.
- pęknięta lampa tylna lewa
- połamane zderzaki,
- nadkola naprawiane w stodole, za mocno przeszlifowane i do tego pojawiła się ponownie ruda.
- auto w związku z tym, że tle stało, to zacieki gdzie się da (ale to myślę do wypolerowania)
- hamulce do zrobienia – tarcze + klocki, wszystko przerdzewiałe po takim czasie.
- przednia lampa jakaś uszczerbiona
- opony 11 letnie do kosza

W środku nie było tak źle, nawet mi się spodobało. Siedzenia nie zużyte, z tylu to całkiem jak nowe, wszystkie plastiki, nawet jakaś słuchawka od telefonu się znalazła.
Schowki działające.

Pan Komisiarz odpalił auto, no i nagle pojawił się jakiś wyjący dźwięk pod maską.
Oczywiście Pan twierdził, że to mokre paski, jak dla mnie to jakieś łożysko-  rozrządu? Może alternatora? Nie wiem.
- tłumik raczej do wymiany lub może spawania, bo bardzo głośno chodził.
Zaglądam za kierownicę a tam świecą się:
- ABS
- TCS lub VSP? Nie pamiętam…
- znak ostrzegawczy (pomarańczowy trójkąt)
- SRS

Pan twierdził cały czas, że to wszystko się świeci tylko od lewego czujnika ABS
Bo był w warsztacie na ul. Karabinierów i tak stwierdzili.


Pojechaliśmy na stację obsługi.
Na pierwszy rzut oka, nie było tak źle.
Auto jechało sprawnie, biegi zmieniało ok, szarpnięć nie było, klasycznych zgrzytów między pierwszym a drugim biegiem, też nie słyszałem.
Zawieszenie generalnie ok, ale auto po tak długim czasie nadawało się do zabezpieczenia podwozia.
Wyciek przy skrzyni, czyli pewnie – uszczelka miedzy skrzynią a silnikiem.
Potwierdziły się moje podejrzenia, że tłumik raczej do wymiany, bo jakby w środku wszystko rozgruchotane.

Miałem wydruk z „trzepaków” ale chyba został u chłopa w aucie…
Amortyzatory procentowo między 75 a 85.

Podjechaliśmy kawałek dalej podpiąć auto pod komputer.
Gościu z warsztatu spoko, ale trochę słaby sprzęt miał.
Komputer z ABS się łączył, ale nie chciał mu powiedzieć, co to za błąd.
Połączył się natomiast z SRS, usunął błąd ale nie wiedział z czego on się wziął. (mówił, że to może być od elektrycznych foteli , bo często się je porusza, może jakiś kabel przetarty)
Powiedziałem mu jak staliśmy sami, że Pan Komisiarz był na Karabinierów. Oczywiście wszyscy się znają wiec Pan z warsztatu zadzwonił na Karabinierów, co się okazało, że auto tam nigdy nie dotarło 
Podziękowałem, zapłaciłem i wyszedłem.

Wracamy do Komisu.

Poprosiłem Pana Komisiarza, żeby trochę szybciej pojechał, włączył tempomat itd.
Jego pech (moje szczęście) włączył się check engine 
Od razu pomyślałem o sondzie.
Poprosiłem go, żeby pojechał do tego niby jego warsztatu na Karabinierów.
Okazało się, że to bardzo fajny i porządny warsztat, ogarniają elektronikę. Ale informacja się potwierdziła, że auto było tam pierwszy raz  Pan Komisiarz nie wiedział co powiedzieć.
Podłączyliśmy komputer, no i :

SRS- to nie wina przesuwu fotela, tylko occupant position sencor (czujnik zajętości fotela?)
Check engine to - P0401 (Zawór przełączający chłodzenie recyrkulacji spalin – niedostateczny przepływ).
ABS – czujnik lewy ABS

W sumie wydałem ze 200 PLN na te informacje, ale przynajmniej utwierdziło mnie to, że to syf.

Wróciliśmy do biura, podsumowałem Pana, powiedziałem mu, że wszyscy wieszali na tym aucie psy, ale chciałem mu dać jeszcze jedną szansę. Że to auto będzie się sprzedawało i stało tutaj kolejne 2 lata.
Po czym zaproponowałem mu 7000.
Oczywiście odmówił propozycję życia 
Ale miał szansę przez godzinę się zastanowić, gdyż pojechaliśmy na obiad.
Odpowiedzi i tak nie było 

Aaaa, gdyby jednak ktoś chiał więcej informacji to:

VIN: JHMKA9620YC200551
Nr rej: GD23040
Pierwsza rej: 31.01.2001

Może komuś się przyda Oczko


Załączone pliki Miniatury
           
Odpowiedz
#2
Bardzo fajny opis napewno komuś pomoże. Teraz nie dziwi fakt że stoi tam 2 lata.
Odpowiedz
#3
Ok, ale mówimy o Legendzie za 9500 zł... a nie za 25000 - ile by te wszystkie naprawy kosztowały ? 5000-7000 zł ? Część rzeczy na pewno można używanych załatwić (np. czujnik w fotelu) - po naprawie masz auto pewne za np 15000 zł , co wg mnie za Legenda z 2000 roku jest ceną niską. Bardzo niską Uśmiech Dla osób lubiących robić auto pod siebie - idealny.
Odpowiedz
#4
filipozz - dziękuję za szczegółowy i precyzyjny opis auta.
To bardzo cenne informacje dla potencjalnych nabywców.
Odpowiedz
#5
Dobry opis, mój ojciec mawia tak "jaka cena takie auto" . Coś w tym jest , a poza tym ciężko się negocjuje z gościem z komisu.
Odpowiedz
#6
Te 5-7 tys o ktorych mowisz, doprowadzilyby zaniedbane auto do stanu uzywalnosci, ktory pozostalby wspomnieniem po kolejnych kilkuset lub kilku tysiacach kilometrow. W tym wypadku ratowanie tego auta jest spoznione o ten okres, ktory spedzil w komisie i nie ma odwrotu. Mowie z doswiadczenia w reanimacji starych gratow, nawet jesli juz jest idealnie,to zaniedbania odezwa sie za chwile,az nie wymienisz praktycznie wszystkiego i tak do usranej smierci az zorientujesz sie ze praktycznie wszystko jest juz nowe.
Odpowiedz
#7
Fajny opis i informacje dla innych
mozna tylko podziekować ( w imieniu swoim i innych potencjalnych nabywców)
ja sam nawet zakladalem wątek odnosnie tego auta na forum , dzwonilem do handlarza i chcialem jechac bo w sumie miałem niedaleko a kusił mnie "orygianlnym na całym aucie " jak mowil handlarz lakier.
jak widze nie było tak pięknie...
Po tak długim postoju wiele łożysk zaczeło by huczeć - jak nie odrazu to po niedługim czasie, myśle że oferowałeś mu uczciwe pieniądze jak za to co sprzedawał i osobiście uważam że głupi był że nie przyją Twojej oferty, będzie stał na placu kolejne 2 lata, no chyba ze to nie jego auto tylko komisowe i nie ma kontaktu że sprzedajacym .... ( mi tak mowił )
pozdr
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości