I jeszcze jeden patent, który ogarnąłem ;]
Chwilę temu jadąc dłuższy czas pod górę na mocno wciśniętym gazie zauważyłem że temp. mi podskoczyła, a po chwili opadła do normy.
Wróciłem do domu, otwieram korek od chłodnicy a tam "pusto" cały płyn w zbiorniczku.
Przelałem ze zbiorniczka do chłodnicy, dolałem troszkę nowej dawki, odpowietrzyłem wszystko i ... po weekendzie sytuacja się powtórzyła. Spokojna jazda, i temp. prawie na max ... i opadła.
Po powrocie do domu ten sam objaw - płyn w zbiorniczku a "chłodnica" zapowietrzona.
Zapoznałem się z filmikiem typu: "jak działa zamknięty obieg chłodzenia w aucie" i postawiłem diagnozę:
Ze starej dętki wyciąłem uszczelkę w kształcie "O", którą podłożyłem pod korek od chłodnicy (pod największą uszczelkę, która tam jest - zewnętrzną). Odpowietrzyłem wszystko - trochę to trwało i ze 2 litry płynu przelałem przez cały układ (+ pompowanie płynu grubą rurą od góry chłodnicy).
Objawy zniknęły jak ręka odjął.
Wychodzi na to że:
- albo w jakiś sposób zużyła się oryginalna uszczelka
- albo ugniotła się ta blaszka, która dociska uszczelkę do obudowy chłodnicy (jest tam takie coś pomiędzy uszczelką a korkiem)
- albo wyrobił się rowek (gwint) w szujce od chłodnicy
- albo każde po trochę ;]
Niby niewielka nieszczelność a zamiast ciągnąć płyn autko zasysało powietrze ;(
A już mi chcieli termostat wymieniać, uszczelki pod głowicą zamieniać na nowe ... czujniki temp. wymienić ...
Aż strach się bać jechać dziś do mechanika O_O
Chwilę temu jadąc dłuższy czas pod górę na mocno wciśniętym gazie zauważyłem że temp. mi podskoczyła, a po chwili opadła do normy.
Wróciłem do domu, otwieram korek od chłodnicy a tam "pusto" cały płyn w zbiorniczku.
Przelałem ze zbiorniczka do chłodnicy, dolałem troszkę nowej dawki, odpowietrzyłem wszystko i ... po weekendzie sytuacja się powtórzyła. Spokojna jazda, i temp. prawie na max ... i opadła.
Po powrocie do domu ten sam objaw - płyn w zbiorniczku a "chłodnica" zapowietrzona.
Zapoznałem się z filmikiem typu: "jak działa zamknięty obieg chłodzenia w aucie" i postawiłem diagnozę:
Ze starej dętki wyciąłem uszczelkę w kształcie "O", którą podłożyłem pod korek od chłodnicy (pod największą uszczelkę, która tam jest - zewnętrzną). Odpowietrzyłem wszystko - trochę to trwało i ze 2 litry płynu przelałem przez cały układ (+ pompowanie płynu grubą rurą od góry chłodnicy).
Objawy zniknęły jak ręka odjął.
Wychodzi na to że:
- albo w jakiś sposób zużyła się oryginalna uszczelka
- albo ugniotła się ta blaszka, która dociska uszczelkę do obudowy chłodnicy (jest tam takie coś pomiędzy uszczelką a korkiem)
- albo wyrobił się rowek (gwint) w szujce od chłodnicy
- albo każde po trochę ;]
Niby niewielka nieszczelność a zamiast ciągnąć płyn autko zasysało powietrze ;(
A już mi chcieli termostat wymieniać, uszczelki pod głowicą zamieniać na nowe ... czujniki temp. wymienić ...
Aż strach się bać jechać dziś do mechanika O_O