Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pobór prądu w spoczynku
#1
Mój akumulator Yuasa 70Ah z prądem rozruchu 570 A zdaje się, że dokonuje żywota, pomimo że jest jeszcze na gwarancji. Ostatnio zaliczył kilka wpadek, m.in. wczoraj (poniedziałek), po sobotnio-niedzielnym przestoju, gdzie jeździłem samochodem łącznie może ok 30-40 min., za to uruchamiałem go wiele razy (krótkie przejazdy), po drugim zatrzymaniu w drodze do domu, odmówił współpracy. Kiedy zdarzyło mu się to po raz pierwszy, jakieś 2 miesiące temu, sprawdzenie standardowym testerem wykazało spadek prądu rozruchu do 473 A i pojemności do 83% z komunikatem "akumulator do wymiany". Oczywiście dystrybutor mówi, że akumulator jest jest o'k, a w samochodzie mam trochę za mały prąd ładowania (13,8-13,9V przy obrotach ok. 1000rpm, na jałowym biegu; przy załączaniu wentylatora chłodnicy spada np. do 13,69V) i w związku z tym ujemny bilans w trakcie jazdy (dodam, że niedawno przeglądany był alternator i nie stwierdzono żadnej usterki). Ciekaw jestem, jak to jest w przypadku Waszych aut, jeżeli chodzi o prąd ładowania?
Inną kwestią, jaka mnie nurtuje przy tej okazji jest prąd poboru w spoczynku, który potrafi oscylować w granicach 70mA. Dodam, że mam zainstalowane obce odbiorniki (instalacja gazowa, moduł świateł do jazdy dziennej, moduł GROOM do czytania mp3 z dysku zewnętrznego), które mogą powodować nieco wysoki pobór. Ale nawet przy 70mA, prąd rzędu 7A zostanie pobrany przez 100h, tj.  przez ponad 4 dni. A cóż to jest 7A przy pojemności 70Ah. Może ktoś pokusiłby się o pomiar poboru prądu w spoczynku, w szczególności Właściciele "zagazowanych" czy w inny sposób zmodyfikowanych (np. światła do jazdy dziennej) Legendów. Będę wdzięczny za pomoc i wszelakie sugestie. Przede mną kolejna wizyta u dystrybutora AKU.
Odpowiedz
#2
(04-13-2016, 4:04 )fontisgombault napisał(a): Mój akumulator Yuasa 70Ah z prądem rozruchu 570 A zdaje się, że dokonuje żywota, pomimo że jest jeszcze na gwarancji. Ostatnio zaliczył kilka wpadek, m.in. wczoraj (poniedziałek), po sobotnio-niedzielnym przestoju, gdzie jeździłem samochodem łącznie może ok 30-40 min., za to uruchamiałem go wiele razy (krótkie przejazdy), po drugim zatrzymaniu w drodze do domu, odmówił współpracy. Kiedy zdarzyło mu się to po raz pierwszy, jakieś 2 miesiące temu, sprawdzenie standardowym testerem wykazało spadek prądu rozruchu do 473 A i pojemności do 83% z komunikatem "akumulator do wymiany". Oczywiście dystrybutor mówi, że akumulator jest jest o'k, a w samochodzie mam trochę za mały prąd ładowania (13,8-13,9V przy obrotach ok. 1000rpm, na jałowym biegu; przy załączaniu wentylatora chłodnicy spada np. do 13,69V) i w związku z tym ujemny bilans w trakcie jazdy (dodam, że niedawno przeglądany był alternator i nie stwierdzono żadnej usterki). Ciekaw jestem, jak to jest w przypadku Waszych aut, jeżeli chodzi o prąd ładowania?
Inną kwestią, jaka mnie nurtuje przy tej okazji jest prąd poboru w spoczynku, który potrafi oscylować w granicach 70mA. Dodam, że mam zainstalowane obce odbiorniki (instalacja gazowa, moduł świateł do jazdy dziennej, moduł GROOM do czytania mp3 z dysku zewnętrznego), które mogą powodować nieco wysoki pobór. Ale nawet przy 70mA, prąd rzędu 7A zostanie pobrany przez 100h, tj.  przez ponad 4 dni. A cóż to jest 7A przy pojemności 70Ah. Może ktoś pokusiłby się o pomiar poboru prądu w spoczynku, w szczególności Właściciele "zagazowanych" czy w inny sposób zmodyfikowanych (np. światła do jazdy dziennej) Legendów. Będę wdzięczny za pomoc i wszelakie sugestie. Przede mną kolejna wizyta u dystrybutora AKU.
Appendix:
Dziś po godzinnej jeździe w korkach w drodze powrotnej do domu, napięcie na akumulatorze wynosiło tylko 12,44V, pomimo że zmierzone przed wyruszeniem w drogę powrotną wynosiło 12,52 V. W związku z ujemnym bilansem zmierzyłem także prąd ładowania, który wynosił 13,77V, a przy załączonym wentylatorze chłodnicy spadał nawet do 13,66V. Co ciekawe po 30 min. musiałem znów jechać w drogę i po 30 min. jeździe zmierzyłem napięcie na akumulatorze: 12,81V i prąd ładowania: 13,81V. Nic nie rozumiem. Jakiś niestabilny tej mój alternator? Może znajdzie się jakiś elektryk, który pomierzy to i owo bym miał punkt odniesienia i wiedział czy jednak muszę znów wyciągnąć alternator i oddać go do jakiegoś "złotej rączki" od alternatorów. 
Z góry dziękuję za pomoc.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości