09-07-2017, 4:01
Tylko caly czas obracacie sie w rodzimym rynku, moja druga coupe jest z Bern, Szwajcaria. Kto byl w Szwajcarii,wie jakie tam auta jezdza,ale wie tez ile kosztuje utrzymanie klasyka w sensie ubezpieczen, a przeciez, mimo wszystko Legend coupe ma sie nijak do jakiegos Ferrari z lat 70,80. Dlatego bez sentymentu takie auta ida na handel, byleby sie ich pozbyc. Sytuacja w DE jest bardzo podobna, tam coupety sa najczesciej 3 samochodem w rodzinie(lub byly bo coraz mniej ich tam jest) i sa uzywane hobbistycznie bo ich na to po prostu stac. U nas natomiast coupety smigaja jako auta do jazdy codziennej, ale oczywiscie po 20 latach spedzonych zagranica. Jak to bylo w misiu, "nie mieszajmy dwoch systemow walutowych, nie badzmy Pewexami".
Zanim dorwalem swoja pierwsza coupe, bylem po slowie z prawnikiem z Niemiec, dosc dlugo konwersowalismy o samochodzie i ten gosc przed sprzedaza, mimo ze praktycznie wszystkie szczegoly byly dogadane(w sensie ceny) zrobil nadkola, ot tak po prostu i wymienil rozrzad, mimo iz przebieg tego nie wymagal, tylko wiek(5 lat na rozrzadzie z przebiegiem 15 tys km). Niestety za dlugo sie wahalem i ja sprzedal,ale nie zaluje,bo byla srebrna z czarnym srodkiem. Takich przypadkow jest mnostwo, tylko trzeba znac jezyk i do tych ludzi dotrzec. Kolejna rzecz,ze marki Honda, Peugeot, Renault, Citroen dla niemca znacza tyle co dla nas Daewoo. Jesli ktos tego nie wie, to uswiadamiam, oni kochaja swoje szmelcvageny, beemy i mercedesy, reszte motoryzacji nie szanuja, stad takie a nie inne podejscie do starych hond. Poza tym tych samych niemaszkow stac na wymiane starej coupety na 2 letniego merca cabrio czy cos w tym stylu, wiec sentymentu nie maja.
Ja np pezota bralem na lawete, bo stal u goscia okolo 3 lata i na podstawie ilosci igiel z jakiejs sosny, wnioskuje ze dosc dlugo stal pod chmura, ale co jest ciekawe byl autem wystawowym w salonie pezota od 91 do 98 i dopiero w 98 byl rejestrowany przez uzytkownika prywatnego, stad przebieg. Ja handlarz mirek mam na to papiery, ale nie sprzedam za zadne diably, musze najpierw licznik na 30 tys przekrecic.
Zanim dorwalem swoja pierwsza coupe, bylem po slowie z prawnikiem z Niemiec, dosc dlugo konwersowalismy o samochodzie i ten gosc przed sprzedaza, mimo ze praktycznie wszystkie szczegoly byly dogadane(w sensie ceny) zrobil nadkola, ot tak po prostu i wymienil rozrzad, mimo iz przebieg tego nie wymagal, tylko wiek(5 lat na rozrzadzie z przebiegiem 15 tys km). Niestety za dlugo sie wahalem i ja sprzedal,ale nie zaluje,bo byla srebrna z czarnym srodkiem. Takich przypadkow jest mnostwo, tylko trzeba znac jezyk i do tych ludzi dotrzec. Kolejna rzecz,ze marki Honda, Peugeot, Renault, Citroen dla niemca znacza tyle co dla nas Daewoo. Jesli ktos tego nie wie, to uswiadamiam, oni kochaja swoje szmelcvageny, beemy i mercedesy, reszte motoryzacji nie szanuja, stad takie a nie inne podejscie do starych hond. Poza tym tych samych niemaszkow stac na wymiane starej coupety na 2 letniego merca cabrio czy cos w tym stylu, wiec sentymentu nie maja.
Ja np pezota bralem na lawete, bo stal u goscia okolo 3 lata i na podstawie ilosci igiel z jakiejs sosny, wnioskuje ze dosc dlugo stal pod chmura, ale co jest ciekawe byl autem wystawowym w salonie pezota od 91 do 98 i dopiero w 98 byl rejestrowany przez uzytkownika prywatnego, stad przebieg. Ja handlarz mirek mam na to papiery, ale nie sprzedam za zadne diably, musze najpierw licznik na 30 tys przekrecic.