09-26-2017, 4:50
Witam,
mam taki problem. Przy hamowaniu drzy mi karoseria. Tutaj sprawa jest jasna - tarcze do wymianu. Dziwne tylko ze jednego dnia czuje wieksze drgania na pedale i kierownicy, a innego dnia mniejsze. Mega dziwne zachowanie samochodu zaobserwowałem dopiero na autostradzie. Po ruszeniu w traske i rozpedzeniu sie do 160 km/h nagle auto wpadlo w dziwne wibracje. Czuc je bylo na kierownicy, pedalach, podlodze w sumie na calej budzie. Do tego slychac bylo takie dziwne buczenie. Same drgania nie byly tak dokuczliwe jak to dziwne buczenie. Przyspieszylem - to samo. Zwolnilem - dalej buczy i drzy. W koncu kilka razy pulsacyjnie przycisnalem pedal hamulca, skrecilem lekko kierownica w lewo i wprawo i znow przyspieszylem. Dalej jechalo sie juz komfortowo. Kilka razy zwalnialem i przyspieszalem ale drgania sie nie pojawily. Jechalo sie fajnie az do momentu zatrzymania na bramkach. Po przyspieszeniu cale drzenie i buczenie pojawilo sie od nowa. Znow przychamowalem, pokrecilem kierownica na lewo i prawo i wszystko wrocilo do normy. Wczoraj wracalem z Katowic i sytuacja sie powtorzyla. Podjechalem dzis do gosci ktorzy specjalizuja sie w zawieszeniu i stwierdzili, ze dolne sworzne w wahaczach sa wybite. Podejrzewalem przeguby, ale na szczescie sa cale. Wal napedowy na tyl ma lekki luzik (ok 0,5 mm w kierunku promieniowym, nie pamietam czy byl luz osiowy), ale gosc stwierdzil ze nie przejmowal by sie tym. Nie wiem czy jakikolwiek luz na wale napedowym jest dopuszczalny. Z drugiej strony jakby winowajca byl wal napedowy to drgania wystepowaly by caly czas.
Podsumowujac:
- cos mi drzy i dudni
- nie dzieje sie to podczas przyspieszania tylko raczej przy stalej predkosci
- nie dzieje sie zawsze, raczej sporadycznie
- zanika podczas kilkukrotnego przyhamowania pokrecenia kierownica - zawieszenie sie uklada (?)
- dzieje sie na trasie (autostradzie), w miescie cisza - w miescie zawieszenie intensywniej pracuje i ciagle sie uklada
- krzywe tarcze - do wymiany na 100%
- jednego dnia przy hamowaniu drzenie jest bardziej odczuwalne a innego dnia mniej
- przeguby bez luzow
- lekki luz na wale
- luzy na dolnych wahaczach
- drgania wystepuja sporadycznie
Nie jestem mechanikiem (a przynajmniej nie samochodowym) ale krzywe tarcze mogly wplynac na luz na wahaczach. Prawdopodobnie wybily sworznie podczas hamowania. W zaleznosci jak sie zawieszenie ulozy przy danej jezdzie to tarcze mocniej lub mniej drza przy hamowaniu, lub podczas jazdy ze stala predkoscia.
Czy ktos z Was mial podobny przypadek ?
Jak sobie z tym poradziliscie ?
Czy moja diagnoza moze byc sluszna ?
I co z tym luzem na wale ? Czy u siebie w legendasach macie lekki luz na wale?
mam taki problem. Przy hamowaniu drzy mi karoseria. Tutaj sprawa jest jasna - tarcze do wymianu. Dziwne tylko ze jednego dnia czuje wieksze drgania na pedale i kierownicy, a innego dnia mniejsze. Mega dziwne zachowanie samochodu zaobserwowałem dopiero na autostradzie. Po ruszeniu w traske i rozpedzeniu sie do 160 km/h nagle auto wpadlo w dziwne wibracje. Czuc je bylo na kierownicy, pedalach, podlodze w sumie na calej budzie. Do tego slychac bylo takie dziwne buczenie. Same drgania nie byly tak dokuczliwe jak to dziwne buczenie. Przyspieszylem - to samo. Zwolnilem - dalej buczy i drzy. W koncu kilka razy pulsacyjnie przycisnalem pedal hamulca, skrecilem lekko kierownica w lewo i wprawo i znow przyspieszylem. Dalej jechalo sie juz komfortowo. Kilka razy zwalnialem i przyspieszalem ale drgania sie nie pojawily. Jechalo sie fajnie az do momentu zatrzymania na bramkach. Po przyspieszeniu cale drzenie i buczenie pojawilo sie od nowa. Znow przychamowalem, pokrecilem kierownica na lewo i prawo i wszystko wrocilo do normy. Wczoraj wracalem z Katowic i sytuacja sie powtorzyla. Podjechalem dzis do gosci ktorzy specjalizuja sie w zawieszeniu i stwierdzili, ze dolne sworzne w wahaczach sa wybite. Podejrzewalem przeguby, ale na szczescie sa cale. Wal napedowy na tyl ma lekki luzik (ok 0,5 mm w kierunku promieniowym, nie pamietam czy byl luz osiowy), ale gosc stwierdzil ze nie przejmowal by sie tym. Nie wiem czy jakikolwiek luz na wale napedowym jest dopuszczalny. Z drugiej strony jakby winowajca byl wal napedowy to drgania wystepowaly by caly czas.
Podsumowujac:
- cos mi drzy i dudni
- nie dzieje sie to podczas przyspieszania tylko raczej przy stalej predkosci
- nie dzieje sie zawsze, raczej sporadycznie
- zanika podczas kilkukrotnego przyhamowania pokrecenia kierownica - zawieszenie sie uklada (?)
- dzieje sie na trasie (autostradzie), w miescie cisza - w miescie zawieszenie intensywniej pracuje i ciagle sie uklada
- krzywe tarcze - do wymiany na 100%
- jednego dnia przy hamowaniu drzenie jest bardziej odczuwalne a innego dnia mniej
- przeguby bez luzow
- lekki luz na wale
- luzy na dolnych wahaczach
- drgania wystepuja sporadycznie
Nie jestem mechanikiem (a przynajmniej nie samochodowym) ale krzywe tarcze mogly wplynac na luz na wahaczach. Prawdopodobnie wybily sworznie podczas hamowania. W zaleznosci jak sie zawieszenie ulozy przy danej jezdzie to tarcze mocniej lub mniej drza przy hamowaniu, lub podczas jazdy ze stala predkoscia.
Czy ktos z Was mial podobny przypadek ?
Jak sobie z tym poradziliscie ?
Czy moja diagnoza moze byc sluszna ?
I co z tym luzem na wale ? Czy u siebie w legendasach macie lekki luz na wale?