Wiec moim mili, bylem wczoraj obejrzec auto. SPrawa wyglada tak, Sprzedajacy mowil przed spotkaniem ze do zrobienia TYLKO tylne nadkola. Jak zaczalem ogladac auto to wyszlo ze poza nadkolami, jest jeszcze zardzewaiala i wgnieciona maska, cala konstrukcja wewnetrzna (belki) nosi slady rdzy. Nie dziala kontrola trakcji (trojkat z wykrzyknikiem na desce - sprzedajacy mowi ze to kwestoa niedzialajacego przycisku. Dziala sterowanie tylko szyba kierowcy - sprzedaca mowi ze to tylko kwestia przelacznikow.... na dziurach zawieszenie troche pukalo, natomiast sprzedajacy mowil ze jest dobre i to tylko kwestia za malych kol... Skory w calkiem ladnym stanie, kiera troche wytarta. Nie dziala podswietlenie kanalu w srodku auta (czyli np nie widac opisu biegow).
Teraz dwie najgorsze wisienki na torcie:
- sprzedajacy na moje pytania czy bierze olej i ile musi dolewac powiedzial ze NIC nie bierze. Niestety po ogledzinach od spodu auta, caly przod byl od spodu mokry od oleju - na to stwierdzenie sprzedajacy powiedzial ze moze i tak, ale nie kapie na asfalt jak stoi... + przy okazji ogledzin spodu, zauwazylem ze drzwi zarowno pasazera jak i kierowcy maja mase rdzy i bombli - jakies 10-15 cm pasek na calej ich dlugosci
- sprzedajacy mowil ze umowe ma juz wypisana - wypisal ja wujek, ale wujek zmarl, wiec defacto podpisujecie glejt z randomowa osoba, ktorej danych nie sprawdzicie. Co wiecej w mysl prawa taka umowa jest niewazna bo nie mozna zawrzec jej z osoba zmarla (a sprzedajacy mowil ze data musi byc dzisiejsza a nie wsteczna jak wujek zyl).
Ogolnie mocno zardzewiale auto, ale jak ktos chce je dojechac i ma 5 kola to moze sobie jeszcze pare miesiecy pojezdzi
Ja zrezygnowalem. Zdjec nie robilem, bo bylo bardzo ciemno i posilkowalem sie tylko latarką.