Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rdza podwozia KA9
#1
           
Hej, jestem na etapie zakupu pierwszego egzemplarza Hondy Legend KA9. Obejrzałem auto, wobec którego mam mieszane uczucia. Drobiazgi typu doły drzwi, wyciek, czy konieczność naprawy fotela kierowcy nie stanowią problemu, ale pod spodem chyba nie wygląda to dobrze. Doradźcie proszę czy "tak ma być" w tym modelu czy lepiej ominąć ten egzemplarz i szukać dalej.
Odpowiedz
#2
W tłumiku czy rurach może z czasem zrobić się jakaś dziurka, układ wydechowy nie jest wieczny.
Nie licz też że w dwudziestoletnim aucie będziesz odkręcał śruby jak gdyby były nowe, czasami trzeba ciąć.
Co do pokrytych korozją elementów zawieszenia bardzo bym się nie przejmował, wykonane są z grubego metalu, z takiej rdzy nie pękną.
Najważniejsza jest podłoga, podłużnice, kielichy, przy amortyzatorze to wygląda mi raczej na powierzchniowy nalot. W razie gdybyś kupił i miał zamiar zostawić sobie to auto na dłużej konserwacja obowiązkowa.
Nie wiem w jaką półkę cenową celujesz, ale zobacz lepiej jakieś inne auto w podobnych pieniądzach aby mieć porównanie. Swoim legendem może będę w nast. weekend 50km od Siedlec Oczko
Odpowiedz
#3
Wydech normalna sprawa, ale elementy zawieszenia wyglądały jak z auta po powodzi...Jeśli chodzi o przedział cenowy to nie jest mój "kaganiec". Zastanawiam się jakie są realne ceny transakcyjne. Ładne, niskoprzebiegowe egzemplarze w cenie 20k+ stoją od dłuższego czasu. Podobnie auta do 10k. Może zatem przyjąć, że cokolwiek dzieje się między tymi kwotami...Ten który oglądałem miał kosztować niecałe 14k. Ogłoszenie zniknęło, ale nie wiem czy ktoś kupił czy czas emisji się skończył. Jest to rynek na tyle niszowy, że o cenie mogą decydować gusta kupujących (kolor lakieru i wnętrza). Napisz jakiś kontakt do siebie, chętnie obejrzał bym Twój egzemplarz i posłuchał rad Oczko
Odpowiedz
#4
Mógł i stać dłużysz czas w krzakach to wilgoć zrobiła swoje.Oczko
Swego czasu kupiłem najdroższego legenda z ogłoszeń, zaczynałem od aut za 11 tys. i skończyłem na 24 tys. a pomiędzy tymi kwotami były perełki nic nie warte, w końcu wolałem kupić coś porządnego niż lepić gruza, ludzie często szukają frajerów i za wysoko cenią auta.
Jeszcze niedawno mój był wystawiony na sprzedaż za 18 tys. i przez prawie 2 miesiące uwierz że nikt nie zadzwonił nawet. Może coraz mniej "amatorów" jest na te auta.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości