11-16-2011, 21:59
mam problem z ogrzewaniem - po zabraniu auta z warsztatu (to słowo to przesadzony komplement) stwierdziłem oprócz standardowych (sic!) niedoróbek lakierniczych - kieszeń zmieniarki wepchnięta na siłę w złej pozycji (temat na osobny wątek?) i nie działający wiatrak (można wyregulować temp., paski od prędkości nawiewu normalnie się przełączają, ale nic nie wieje...). Zaczyna się robić zimno... sprawdziłem bezpiecznik - ok. Przyokazyjnie nabyłem cały wiatrak, no i teraz nie wiem... dodam, że wykładzina pasażera z przodu była wyciągana (odgięta...) w celu wyspawania dziury w podłodze - wiatrak jest obok, a co najgorsze w okolicy komputer. Nadmienię też że "warsztat" raczej zaznajomiony z reperacją pojazdów klasy wyższej niż trabant nie jest i pluję sobie w brodę że nie zabrałem stamtąd auta z marszu... (wstawił je tam brat pod moją nieobecność w kraju)