Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Honda Legend 3,5
(01-14-2016, 2:40 )pablo diablo napisał(a): pandrummer1, kompletnie się nie zgodzę..  kupujesz auto po to żeby raz w tygodniu się przejechać na zakupy? moje podejście to zakup auta które fajnie jeździ, daje mi komfort jakiego potrzebuję i w związku z tym używam go na codzień.. moje przebiegi to 35-40kkm rocznie i fajnie spędzać ten czas w przyjemnym otoczeniu Uśmiech 
osobną sprawą są ceny robocizny w aso bo 180zł za wymianę oleju w skrzyni (dwa korki tak naprawdę do ruszenia) to cena kompletnie absurdalna w stosunku do ceny takiej usługi w innych poważnych warsztatach (bez autoryzacji hondy) - w ten sposób traci się klienta po gwarancji..

co do.pytania o zawieszenie - mam przejechane około 160kkm i wygląda na to że pojawił się lekki luz na maglownicy, poza tym nic się nie działo/dzieje..

Nie zrozumieliśmy się. Ja chciałem powiedzieć tylko ,ze oszczędzać na paliwie można, ale nie trzeba - jesli ktoś jest bardzo oszczędny to proponuję diesla. Ja oczywiście wolę jazdę komfortową, a gaz zakładałbym przy naprawdę dużych przebiegach Uśmiech
Ludzie zejdźcie z drogi... Uśmiech
Odpowiedz
Pandrummer1 robie nie duze przebiegi rzedu ok 600, 700 km miesiecznie .U mnie wszystko zmienia sie co chwile w szybkim tempie i kto wie czy w okolicach czerwca nie bede musial auto sprzedawac .Poki co nadal wszystko super .Po wycieraczki dzwonilem do ahrer honda krakow ,ale nie mieli niestety , a koszt u nich 107 zl za jedna i chyba 110 za druga ta mniejsza z tego co pamietam

LukaszMarek ze mna pisales na fejsie w sprawie mojego Legenda Oczko
Odpowiedz
Mozliwe Oczko
Odpowiedz
Odgrzewam starego kotleta w postaci tego tematu ale nadal jestem na etapie poszukiwania KB1 (bądź Accorda) i jako że nie mam żadnych problemów technicznych czy obsługowych o które mógłbym bezpośrednio zapytać stwierdziłem że lepiej się dokleić gdzieś z pytaniem niż zakładać nowy temat zaśmiecając forum. A od strony 14 tego tematu rozpoczęła się dyskusja nawiązująca do pracy automatu więc do tego właśnie piję.

Do napisania tego posta nakłoniło mnie doświadczenie z przed kilku dni. Podobnie jak autor tematu  ja również od zawsze woziłem się manualami. Przez to doświadczenie z automatami było dosłownie zerowe, aż do teraz. Co prawda była to stosunkowo krótka przejażdżka ale dała jakiś pogląd na sprawę chodź nawyki z manuala trochę przeszkadzały. Jednak o ile sama jazda była faktycznie wygodna o tyle podczas jazdy w korku jedna rzecz doprowadzała mnie wręcz do szału. A mianowicie (jako że było to auto z podobnych lat co KB1 i nie posiadło np. funkcji „auto hold”) konieczność trzymania nogi na hamulcu gdy stałem w korku przy załączonym trybie D. Ja wiem że większość z was jest już tak zapewne do tego przyzwyczajona że nawet o tym nie myślicie ale dla mnie to jest mordęga. Bo jeżdżąc od zawsze manualem, to co prawda w korku muszę się namachać - sprzęgło, jedynka, gaz, hamulec, sprzęgło, jedynka, gaz , hamulec itd., ale w momencie gdy dojeżdżając do poprzedzającego auta czy linii zatrzymania, wiedzę że chwilę (minuta, dwie albo i dłużej) będę czekał na możliwość kontynuowania jazdy to wciskam sprzęgło, wrzucam luzik Duży uśmiech  (oczywiście panując nad hamulcem – tego chyba nie muszę pisać) i spokojnie sobie stoję. Jeżeli  jest równo i auto nie toczy się to nawet nie ma potrzeby wciskać tego hamulca a jeżeli coś delikatnie się podtacza to 2- 3-4 zęby (zależy jak dobry ręczny) na ręcznym podciągnę i czekam z luźnymi stopami na podłodze.
Tymczasem w automacie trzeba pilnować tego hamulca co mi normalnie przeszkadzało. Jeżdżąc na co dzień chociażby z dzieciakami to na takim postoju coś zawsze jest że trzeba się do nich odwrócić coś dostać albo inne pierdoły i akrobacje które przy konieczności trzymania nogi na hamulcu dodatkowo mogą być dla minie denerwujące.

Oczywiście oczytałem się trochę o skrzyniach w różnych artykułach no i na tym forum w tym temacie też, i tu na stronie 14 rozpoczęła się krótka dyskusja o tym co należy wrzucać na postoju a czego nie. Niektórzy twierdzą że można wrzucać luz N inni sugerują P a jeszcze inni piszą że wachlowanie co chwilę pomiędzy N i D jest niezdrowe dla skrzyni. I tu nadmienię że tą trzecią wersję potwierdza wiele artykułów o automatach gdzie często jest napisane że takie wachlowanie prowadzi do gwałtownych spadków ciśnienia oleju w skrzyni i dodatkowo powoduje szybsze zużywanie się tarczek sprzęgłowych – cokolwiek by to nie znaczyło bo się nie znam. Jednocześnie wszędzie piszą że wrzucanie na N i P też nie jest wskazane. Więc zostaje ten nieszczęsny hamulec.

 I tak sobie luźno myślę: wyjeżdżając  z mojego osiedla do najbliższej większe krzyżówki mam jakieś 800-900 metrów. Światła w tym miejscu są bezkolizyjne ale cała sekwencja ich zmiany trwa ponad dwie minuty. W godzinach szczytu, nim doczołgam się do tych świateł zatrzymam się pewnie z 10 razy (jak nie więcej) bo przepustowość jest mizerna plus ociąganie co niektórych kierujących. To wszystko sprawia że jadąc taki automatem mam w sumie co najmniej 20 minut trzymania nogi na hamulcu. Dla mnie to Makabra. Po prostu niewygoda. Wiem że mnie wyśmiejecie ale ten drobny niuansik strasznie mnie wnerwiał przy zapoznawaniu z automatem.

Zatem czy jest jakaś alternatywa żeby przy dłuższych postojach np. w korku mając zapięte przełożenie D (tak aby zgodnie z zaleceniami nie wachlować przełożeniami) nie musieć trzymać tego nożnego lub jak kto woli roboczego hamulca? Jedynie co mi do głowy przychodzi to wcisnąć hamulec awaryjny. Ale czy to zadziała? A jeżeli tak to czy stosując taką metodę nic się nie zepsuje?
Oczywiście na razie pytam na wyrost, teoretycznie bo wciąż poszukuje wozidła.

Tak, tak może to banalne i śmieszne ale po prostu nie jeździłem wcześniej automatem więc pytam. Gdzie jak nie tu  Duży uśmiech  ?
Odpowiedz
Hejka forumowicze! Przypominam się tylko. Wiem że moje pytanie z poprzedzającego posta z przed dwóch tygodni, dotyczące - "czym zastąpić luz w automacie KB1 aby nie trzymać nogi na hamulcu podczas postoju w korku mając załączony tryb D?" - , na tle często poważniejszych technicznych dyskusji jest banalne i wręcz śmieszne ale czy znalazłby się ktoś kto zechce wypowiedzieć się w tej kwestii, bez wyśmiewania mnie  Duży uśmiech . Będę wdzięczny.
Odpowiedz
Ja bym tam wrzucał na P i nie słuchał tego biadolenia, że szkodzi to skrzyni.
Odpowiedz
No właśnie to ciągłe wrzucanie na P raczej nie jest do końca zdrowe!  Nie będę tu się wgłębiał w szczegóły chodzi o ciśnienie oleju itd. Ale też zależy o jakim korku mówimy bo jeżeli jest to spowolnienie i podjeżdżamy co kilka kilkadziesiąt sekund to nie ma to sensu, Ale jeżeli postój trwa kilkanaście minut No to spokojnie na P.
Odpowiedz
Fajnie że ktoś mnie wreszcie przeczytał  Język !
 Hmm..., no tak jak pisałem, wypowiedzi są różne. Jedni twierdzą że można spokojnie wrzucać na P lub N inni zdecydowanie tego odradzają, tak zresztą jak niemal wszystkie artykuły na ten temat które czytałem. Oczywiście nie chodzi mi o kilkunastominutowy postój gdzie myślę że to P można wtedy spokojnie wrzucić. Chociażby np. przy przejazdach kolejowych gdzie niekiedy trzeba się dłuuuugo oczekać. Nie mam na myśli też ciągłego podjeżdżania co kilka, kilkanaście sekund (pół minuty też da się wytrzymać  Duży uśmiech ).  Mnie chodzi głównie o sytuacje gdzie trzeba postać te 2-3 minuty. Wydaję się to mało ale tak usiąść w fotelu za kółkiem i nic nie robić przez taki czas to dłuży się Duży uśmiech trochę. Generalnie chodzi np. o skrzyżowanie z sygnalizacją (czy też inne sytuacje z podobnym oczekiwaniem na kontynuację jazdy). Np. wspomniane prze zemnie pobliskie mi skrzyżowanie, sterowane światłami, jest bezkolizyjne. Tym samym gdy dojeżdża się do niego trafiając akurat na czerwone światło to praktycznie trzeba te ponad dwie minuty odczekać nim "przejdzie cała sekwencja świateł" i ponownie "dostaje się zielone" aby kontynuować jazdę. Do tego dochodzą sytuacje w godzinach szczytu że ze względu na małą przepustowość za skrzyżowanie przejadą jedno dwa auta (albo ani jedno) bo za krzyżówką dalej stop i nie ma gdzie wjechać więc po podjechaniu metra -dwóch dalej zostajesz przed światłami bo zabrakło miejsca i czekaj całą sekwencję zmiany świateł od nowa. Wiecie, trudno mi tak sprecyzować o jaki czas chodzi. Na pewno nie chodzi o kilkunastominutowe postoje jak i też podjeżdżanie w korku po 1-2-3 metry co kilka czy kilkanaście sekund. Bardziej chodzi mi własnie o takie oczekiwanie na światłach. Oczywiście one też mają różnie ustawione czasy. Ale tak przyjmując za punkt odniesienia to uznajmy że chodzi o tą minute do trzech (czterech - w zależności od sytuacji na drodze). Oczywiście trochę improwizuje bo trudno ten czas tak precyzyjnie zdefiniować jak już napisałem.

No ale pomijając kwestię zdefiniowania czasu takiego postoju to czy można na takim zatrzymaniu w korku (czy na światłach) zastąpić hamulec roboczy hamulcem awaryjnym (tym przy podnóżku z lewej strony aby uniknąć wachlowania lewarkiem z D na P lub N? 


Może inaczej: 
Co się stanie jak mając wrzucony tryb D skrzyni zaciągnie się hamulec awaryjny (potocznie nazywany ręcznym chodź w KB1 stwierdzenie to jest nieco chybione ze względu na jego umiejscowienie) i puści hamulec nożny?
Auto chyba nie pojedzie mimo trybu D??? Czy może to spowodować jakieś uszkodzenia??? Czy po prostu bez obaw można to zrobić i po zwolnieniu awaryjnego auto normalnie zacznie się toczyć???

Wiem że się czepiam banalnej sprawy ale jak pisałem, strasznie mi to przeszkadzało przy testowaniu jady automatem. Legend KB1 w manualu nie występuje więc skoro mi się podoba to innej opcji nie ma. No chyba że zdecyduje się na alternatywne rozwiązania typu Accord 2.4,  BMW 330i seria 5 E60, bądź Maździna 6. Tam manuala da się znaleźć. Wolałbym jednak  zostać na faworycie - Legend'zie stąd takie zainteresowanie tym z pozoru błahym zagadnieniem.
Odpowiedz
Ja tam na dłuższym postoju wrzucam N i ręczny. Po co nie potrzebnie grzać olej w skrzyni na D, koła się nie kręcą a konwerter ciągle gania olej próbując ruszyć auto.Włączanie na P to przesada no i załączają się zapadki które zapobiegają ruchowi auta na postoju.Normalnie zawsze na postoju zaciągamy najpierw ręczny a potem P żeby oszczędzać skrzynię i zużywanie się tych zapadek ale w korku to wystarczy wrzucić N i jak auto się toczy to ręczny, wtedy skrzynia jest na luzie konwerter nie przenosi momentu obrotowego nie grzeje oleju w skrzyni, a nadal działa pompa oleju i wszystko smaruje.Generalnie to zagrzany olej ze skrzyni trafia do chłodnicy a ta chłodnica jest wbudowana w główną chłodnicę silnika, co za tym idzie płyn chłodniczy silnika nagrzewa się od oleju ze skrzyni biegów a w tym upale wiadomo że lepiej temu zapobiegać.Do tego na D sinik pracuje pod obciążeniem i też wytwarza więcej ciepła i do tego zużywa więcej paliwa co też nie jest dobre. Więc ja przy dłuższych postojach załączam N bo po to jest i nie będę męczył auta.
Odpowiedz
Machać wajchą w samochodzie z automatem. Ciekawa idea.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości