Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
wiatrak od grzania nie działa
#1
mam problem z ogrzewaniem - po zabraniu auta z warsztatu (to słowo to przesadzony komplement) stwierdziłem oprócz standardowych (sic!) niedoróbek lakierniczych - kieszeń zmieniarki wepchnięta na siłę w złej pozycji (temat na osobny wątek?) i nie działający wiatrak (można wyregulować temp., paski od prędkości nawiewu normalnie się przełączają, ale nic nie wieje...). Zaczyna się robić zimno... sprawdziłem bezpiecznik - ok. Przyokazyjnie nabyłem cały wiatrak, no i teraz nie wiem... dodam, że wykładzina pasażera z przodu była wyciągana (odgięta...) w celu wyspawania dziury w podłodze - wiatrak jest obok, a co najgorsze w okolicy komputer. Nadmienię też że "warsztat" raczej zaznajomiony z reperacją pojazdów klasy wyższej niż trabant nie jest i pluję sobie w brodę że nie zabrałem stamtąd auta z marszu... (wstawił je tam brat pod moją nieobecność w kraju)
Odpowiedz
#2
sprawdz rezystor dmuchawy, bo to czasami pada
Odpowiedz
#3
Mogli zrobić przepięcie przy spawaniu i poszło na sterownik klimatronika. Zacznij od procedury autodiagnostyki klimatronika zawartej w manualu. Jesli nic nie wykaże spróbuj przełożyc klimatronik z drugiego auta na próbę. Jeśli nadal bedzie death, musisz sprawdzić pozostałe komponenty nagrzewnicy i dmuchawy. Jak pisze Adixi również rezystor.
Odpowiedz
#4
Dzięki, widzę że łatwo nie będzie... a miałem nadzieję że jest może jakaś niedopięta kostka gdzieś...
Odpowiedz
#5
poszedłbym najkrócej.

-sprawdź czy wpieli wszystko, z prawej strony jest parę "kostek"
-sprawdź czy nie zostały nadpalone przewody zasilające od dmuchawy oraz sterujące jej pracą.
v6
Odpowiedz
#6
Sprawa jasna! Warsztat blacharsko-lakierniczy z epoki PRL. Spawali dziurę w podłodze pasażera, gdzie jest komp. Wyjęli go i już nie chciało się im zakładać spowrotem na miejsce. Więc chlasnęli go na trytki z wierzchu pod wykładzinę i pojarało instalację (lub też pojarało przy spawaniu) gdyż przewody tarły napięte tu i ówdzie. Co robić z takimi delikwentami??? Ich "praca" podwaja mi koszta napraw Smutny (diagnostyka+naprawy 700pln)
Odpowiedz
#7

(11-26-2011, 0:36 )kowal napisał(a): Sprawa jasna! Warsztat blacharsko-lakierniczy z epoki PRL. Spawali dziurę w podłodze pasażera, gdzie jest komp. Wyjęli go i już nie chciało się im zakładać spowrotem na miejsce. Więc chlasnęli go na trytki z wierzchu pod wykładzinę i pojarało instalację (lub też pojarało przy spawaniu) gdyż przewody tarły napięte tu i ówdzie. Co robić z takimi delikwentami??? Ich "praca" podwaja mi koszta napraw Smutny (diagnostyka+naprawy 700pln)

Rzeczoznawca i proces cywilny, chyba, że po wezwaniu do uregulowania kosztów na skutek szkody, którą wyrządzili, oddadzą kasę dobrowolnie.
Odpowiedz
#8
Szlag trafia na myśl samą... włóczenie się po niepotrzebnych instytucjach. Jakie szanse na zwroty i po jakim czasie - jeśli ktoś przerabiał temat? Domyślam się że trzeba też zapłacić za założenie sprawy...
Odpowiedz
#9
Zrobiłeś jakieś foty? Mechanik, który to zdiagnozował poświadczy ewentualnie o zastanym uszkodzeniu i wadach?
Odpowiedz
#10
3 foty kompa na wierzchu, poświadczą raczej też. Zastanawiałem się nad zawezwaniem rzeczoznawcy, ale znów koszta...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości